„Como agua para chocolate” znaczy jak gotująca woda, którą wlewa się do czekolady, czyli w meksykańskiej wersji języka hiszpańskiego być o krok od wybuchu: złości lub namiętności.
Film ten wyreżyserowany przez meksykańskiego aktora – Alfonso Arau, jest adaptacją powieści pod tym samym tytułem, której autorką jest Laura Esquivel. Osobiście uważam, iż zarówno książka jak i film są doskonałe. Mój pisemny egzemplarz mam pokreślony i popodkreślany, w wielu miejscach opatrzony wykrzyknikami, a podręczny kalendarz, w którym notuję wszystkie zadania i obowiązki zapełniony jest cytatami z tej książki, jak na przykład ten:
„W tym momencie zrozumiała doskonale, co musi czuć ciasto na pączki, kiedy wrzuca się je do rozgrzanego tłuszczu. Uczucie gorąca, które oblało ją od stóp do głów, było tak sugestywne, że obawiała się, czy za chwilę nie wyskoczą jej na całym ciele – na twarzy, na brzuchu, na sercu, na piersiach – pęcherzyki, jak na smażących się pączkach”.
Esquivel i Arau udało się przekazać na kinowym ekranie historię miłości w formie rodzinnej sagi, która miesza elementy melodramatu i komedii zwyczajowej z realizmem magicznym. Wszystko to za pośrednictwem kuchni jako metafory uczuć bohaterów i miejsca kobiecej ucieczki i kryjówki.
Akcja filmu rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku, blisko Rewolucji Meksykańskiej. Główną bohaterką jest Tita.
„Podobno Tita była tak wrażliwa, że będąc jeszcze w brzuchu mojej prababki, płakała i płakała, kiedy ta kroiła cebulę; płakała tak głośno, że Nacha, kucharka, która była trochę przygłucha, słyszała jej płacz zupełnie wyraźnie. Pewnego dnia te łkania były tak gwałtowne, że przyspieszyły poród. Moja prababka nawet słowa nie zdążyła powiedzieć. Tita przyszła na świat przedwcześnie, na kuchennym stole, wśród zapachów zupy makaronowej, która się właśnie gotowała, tymianku, liści laurowych, kolendry, ciepłego mleka, czosnku i, oczywiście, cebuli. […] Nacha opowiadała, ze Tita została dosłownie wypchnięta na ten padół przez potężną falę łez, która rozlała się po stole i po kuchennej podłodze”.
Meksykańska tradycja mówi, iż najmłodsza córka nie może wyjść za mąż, gdyż jej obowiązkiem jest opieka nad matką aż do chwili jej śmierci. Tradycję tę wcielono również w życie w tradycyjnym domu Mamy Eleny De la Garza, która zmusiła swoją najmłodszą córkę – Titę, do rezygnacji z własnego życia. Tita nie mogła poślubić ukochanego mężczyzny – Pedra. Aby być blisko swej kochanej, Pedro postanowił przyjąć propozycję Mamy Eleny i ożenić się z siostrą Tity – Rosaurą. W jego opinii tylko w ten sposób mógł być blisko swej ukochanej.
W krótkim czasie Tita stała sią główną kucharką na ranchu, gdyż:
„była ostatnim ogniwem łancucha kucharek, które od epoki przedhiszpańskiej przekazywały kuchenne sekrety z pokolenia na pokolenie i uważana była za najlepszą reprezentantkę tej wspaniałej sztuki – sztuki kulinarnej”.
Za pośrednictwem przygotowywanych przez przez siebie potraw, Tita przekazywała stan swojej duszy, uczucia, emocje i marzenia, mieszając:
„przyjemność życia z jedzeniem. Jako osobie, która znała życie z perspektywy kuchni, nie było jej łatwo zrozumieć świata zewnętrznego”.
„Przepiórki w płatkach róży” to słodki i magiczny film, który mówi o miłości, tradycji, namiętności i różnych sposobach komunikacji. I jak mówi jedna z moich koleżanek: „z jednej strony wali się życie, a czekoladę do picia i tak trzeba przygotować”.